a Eddy znowu pokazał, że umie grać twarzą i ciałem. Trzyma formę!
Ty chyba nie widziałeś kingsajza? Wesoły był na początku, główna zasługa Ediego, nawet bardzo fajny, sądząc po wątku obyczajowym sądziłem że to właśnie będzie zabawna wersja kpaxa pomieszana z luźnym klimatem startreka kiedy to facet trafia do domu matki samotnie wychowującej syna i ma niezłą przeprawę....
Że awarie na pokładzie będą przyczyną gagów w stylu pobytu na policji i milczenia. To chyba w końcówce jedyna względnie śmieszna scena. Że facet jest dziwny ale się adaptuje - wątek obyczajowy przedstawiony w formie zabawnej i zrozumiałej dla dzieci. Ale wyszła typowa jazgotliwa bajeczka dla dzieci kompletnie bez pomysłu. Nuuuda.. równie słaba końcówka jak np. hancock albo "w głowie się nie mieści". Akcja rozkręca się podobnie do filmu Ewolucja. Czyli początkowo świetny film pod koniec robi się gniot