Świetny Brendan Fletcher i dobry Ben Kingsley. Ciekawy scenariusz, ale przesadzili z bezradnością Policji.
Arcydziełem bym tego nie nazwała. Sporo wątków nie trzyma się kupy. Brakowało mi też jakiegoś napięcia. Film nie jest zły, jednak brakuje w nim tego czegoś. Taki trochę "na szybko" i za szybko
Mój post odnosił się do oceny osoby o nicku "tverella". Film miał momenty, w których myślałem, że będzie ok, ale po nich znowu 'lipa". Dwóch dobrych aktorów grało na swoim poziomie, tak jak wymagał reżyser. Aktor grający policjanta przez pól filmu miał jeden wyraz twarzy (zmęczony/znudzony/zgorzkniały), potem zaczął trochę tą twarzą grać. Sporo dłużyzn, np. bohaterka snuje się po pokoju, ale nic z tego snucia nie wynika. Wiele było takich ujęć - niepotrzebnych, nic nie wnoszących, a dodatkowo rozciągniętych aż do znudzenia. Piszę o moich odczuciach. Scenariusz - tak jak napisałaś - nie trzyma się kupy, poza nielicznymi fragmentami. Dla mnie film słaby, czyli "3". Życie ucieka, czasu szkoda, więc staram się unikać filmów słabych. Na ten jednak wpadłem jak na minę, bo: Kingsley, Fletcher i średnia "6". Pozdr!
Policja jest jeszcze bardziej nieudolna. Wystarczy gadać im głupoty i wszystko wpiszą w protokół zeznania.. nieudolni na maxa
Obawiam się, że i Ty pleciesz głupoty. Nazwałeś owy protokół, protokołem zeznania, więc jak sama nazwa wskazuje, zapisuje się w nim zeznania i nikt tu nie rozważa w trakcie zapisu, czy są nimi głupoty czy też nie. Dopiero w kolejnej fazie postępowania, rozpatruje się czy ich wiarygodność.
Podobało mi się, że córka Marshalla to była zmyłka, byłem przekonany, że zostanie porwana.
Nie podobało mi się, że finałowa rozgrywka zawsze w takich filmach musi być podobna.
Fletcher faktycznie najlepszy, Cahill jakiś taki drewniany,. Daddario starała się że wszystkich sił żeby zagrać przekonująco ale brak umiejętności. Film mocno rwany brakowało mi tutaj płynności. A jednocześnie dosyć nieźle się go oglądało. Paradoks.