Nie rozumiem jak to się dzieje, że minęło tyle lat od katastrofy, a nie podjęto żadnych badań ryb pod kątem wpływu promieniowania na ich organizmy. O ile za czasów ZSRR i żelaznej kurtyny trudno było pewnie o przebrnięcie wojskowych barier i tajemnic państwowych dla naukowców, o tyle od czasu powstania Ukrainy można było pewnie zaprosić międzynarodowe grono biologów, dla których takie zmodyfikowane akweny to kopalnia wiedzy. A tu się dowiadujemy w odcinku, że nic się nie dzieje...
Jeremy łowi ryby w bezpośredniej bliskości reaktora i sam fakt, że ryby żyją w tym zbiorniku jest zastanawiający. Nie widzimy wizualnej deformacji złowionych sztuk. Z opowiadania dowiadujemy się, że ryby są jedynie mniejsze niż powinny być.